Dwa tygodnie temu skończyłam swoją aplikację, zatwierdziłam ją i wysłałam pani Monice z Fostera. Byłam z siebie bardzo dumna, że udało mi się to zrobić wcześniej, a nie w dniu upływu ostatecznego terminu dostarczenia aplikacji. Oczywiście nie mogło być zbyt pięknie - paru rzeczy brakowało i papiery wróciły do mnie z prędkością światła z powodu mojego gapiostwa - a to nie zauważyłam, że gdzieś nie wpisałam daty, a to czegoś w ogóle nie załadowałam na stronę... Po prostu podzieliłam się z nimi moim talentem i spostrzegawczością. :D Nie byłabym sobą, gdyby wszystko się zgadzało. Największym problemem okazało się zdjęcie profilowe - będzie ono figurowało też na moim ID już w USA, więc musiało być profesjonalne. To pokrzyżowało moje plany załadowania ślicznego zdjęcia w wianku z facebooka i zmusiło mnie do wstawienia tego, które mam w legitymacji. Pani Monice nadal nie do końca pasowało, bo mój uśmiech nie był "amerykański". Na początku ja...