Przejdź do głównej zawartości

Wymieńcy 2015/2016

Ponieważ z własnego doświadczenia wiem, że posty z wymiany czyta się znacznie przyjemniej niż posty z cyklu "przed wymianą", chciałabym się z Wami podzielić blogami osób, które wyjeżdżają do USA już we wrześniu, a nie dopiero zaczynają wtedy proces aplikacji. :) Jeżeli znacie jakieś jeszcze to podajcie adresy, z chęcią je tutaj dopiszę.

1. Gabi
2. Ania
3. Hania
4. Agnieszka
5. Agata
6. Ula
7. An
8. Julia
9. Zuza
10. Karolina
11. Hania
12. Dany

I jeden blog na opak, należący do dziewczyny z USA (Madison) która swoją wymianę spędza w... POLSCE! Polecam zajrzeć, nawet nie wiedziałam, że jesteśmy takimi dziwakami. :O
Madison






Komentarze

  1. jejku! dziękuję za linka u Ciebie! Napewno się przyda innym, bo nigdy nie wiem jakim cudem ludzie się dowiadują o blogach wymieńców ;D ja sama z tego roku znalazłam tylko Marysie ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ nie ma za co, ja też zawsze mam problemy ze znalezieniem tych blogów... Kluczem do sukcesu jest znalezienie jednego, bo zawsze gdzieś w komentarzach trafi się ktoś, kto też wyjeżdża i tak wychodzi :D A w ogóle bardzo mi się podoba Twój blog. ;)

      Usuń
  2. Ooo wiedzę,że tak jak ja planujesz wyjechać na wymianę i t jeszcze w tym samym czasie(na ten sam rok),też jestem w 3 gimnazjum,ogólnie to powodzenia bo mam nadzieję,że wszystko uda Ci się pozałatwiać tak samo i jak i mi hahah
    może gdzieś pisałaś,ale nie przeczytałam,jakie biuro bierzesz pod uwagę? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie pisałam ;) Zastanawiam się jeszcze, ale podoba mi się CCI ze względu na opcję z gwarantem wyjazdu i jeszcze jakaś jedna fundacja z FOSTER bo mają orientation w Nowym Jorku. Ja wiem, to są takie błahe powody, ale chciałabym odwiedzić NYC, a nie ma pewności, że w innym wypadku byłaby taka możliwość.
      Rozważałam też Rotary, bo oni mają opcję pojechania na koniec na tę wycieczkę po Stanach, ale rodzice kategorycznie odmawiają trzymania u siebie jakichkolwiek wymieńców...
      A Ty już coś wybrałaś?

      Usuń
    2. Ja chciałabym z CCi,ponieważ najbardziej mi się podobają i mają możliwość wyboru stanu,co mega mi opdowiada!Chciałabym trafić do jakigoś ciepłego haha
      Sama uwielbiam i chciałabym zwiedzić NYC więc rozumiem:)
      Co do Rotart to też chciałabym pojechać z nimi,ale mam taki sam problem-rodzice nie chcą wymieńca.A fundacja jest bardzo fja bo m.in. dostaje się własne kieszonkowe :)

      Usuń
    3. PS.: Twoi rodzice płacą 4000zł jako kieszonkowe dla wymieńca, który będzie mieszkał u nich. Zostawiają je w depozycie klubu goszczącego, który wypłaca uczniowi potem po 400zł miesięcznie przez 10 miesięcy. To samo jest za granicą. Rodzice ucznia wyjeżdżającego zostawiają w depozycie ok. 1000$, które to potem są wypłacane tobie w wysokości 100$ na miesiąc przez okres 10 miesięcy. Także wychodzi na to samo.

      Usuń
  3. Dzięki za odnośnik i z całego serca powodzenia, żeby Ci się udało!:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma za co ♥ Mam nadzieję, że CIA wycofa oskarżenia i dowiesz się, gdzie masz placement. ;)

      Usuń
  4. Raportuję, że obecnie toczymy wojnę na grupie dla przyszłorocznych wymieńców o zakładanie blogów. Myślę, że uda nam się przekonać resztę i jak już nam się uda przekonać to żeby nie skończyli po 3 postach :) Optymalna liczba postów to moim zdaniem przynajmniej jeden na tydzień :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetny pomysł, ja w razie czego jestem gotowa komentować wszystko, żeby zachęcić. :D Daj znać jak można "wspomóc" akcję. ;)

      Usuń
  5. Zapraszam też do mnie ;) będzie mi niezmiernie miło jeśli ktoś zajrzy od czasu do czasu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak tylko wejdę z komputera to cię dopiszę. <3

      Usuń
  6. Zapraszam także do czytania mojego bloga :) Jadę do Ohio z Rotary Youth Exchange.
    http://mylifeinayear-exchange.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Też dziękuję za odnośnik, właśnie sobie popatrzyłam po źródłach wejść skąd ostatnio tyle skoczyło :D Zaaktualizowałam już o nowy post, bo dostałam niedawno placement, więc teraz już regularne pisanie (oby) :)

    Powodzenia, szybko zleci, a też będziesz już wyjeżdżać! Pamiętam jak pierwszy raz myślałam o wymianie dwa lata temu, a to już czas :oo

    OdpowiedzUsuń
  8. co się stalo z blogiem Madison? :(

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Test ELTiS, rozmowa kwalifikacyjna i fundacja

     W końcu nadszedł ten upragniony dzień - oficjalnie zaczęłam proces aplikacji. Wiem, że za chwilę utonę w papierach, które będę musiała dostarczyć i przeklnę moment, w którym to napisałam, ale już nie mogę się doczekać wypełniania aplikacji!      Co do samego testu, to szczerze mówiąc nie mam wiele do napisania. Moim zdaniem był bardzo prosty - tylko na dwa pytania odpowiedziałam źle. Jeśli ktoś chce zobaczyć, jak to dokładnie wygląda, to zachęcam do kliknięcia:  ELTiS Practice Test .      Na początku jest słuchanka - od razu uprzedzam, że nagrania odtwarzane są tylko raz, a nie dwa razy, jak przyzwyczajają nas w szkole. Było też dość mało czasu na zapoznanie się z pytaniami - w sumie chyba test jest skonstruowany tak, żeby zmusić nas do przesłuchania całego tekstu i zajęcia się pytaniami dopiero na koniec, czyli znów dokładna odwrotność tego, co serwuje nam szkoła. Zapewniam jednak, że spokojnie można to wszystko rozwiązać - lektor tłumaczy, na czym polegają zadania i daje dokła

All my exes live in Texas: Thanksgiving, Austin & Dallas

     We wtorek (22/11/2016) wyruszyliśmy do Texasu. Z okazji nadchodzącego Thanksgiving, czyli Święta Dziękczynienia, pojechaliśmy do Austin w Texasie żeby spędzić je z rodziną Pat (host mom).      Kojarzycie te zdjęcia, na których ludzie stoją koło znaku "Welcome to *tu wstaw nazwę stanu*"? Okazuje się, że zrobienie tych zdjęć jest o wiele trudniejsze, niż się zapowiadało. Znaki stoją przy autostradach albo drogach szybkiego ruchu i choćby nie wiem jak się starał, nie ma jak się przy nich zatrzymać.       Ale dla chcącego nic trudnego: chciałam mieć "Welcome to Texas" to mam. A że napis jest na drzwiach Texas Visitor's Center a nie na klimatycznym znaku drogowym, to inna sprawa.  Absolutnie uroczy sposób na zachęcenie do ochrony środowiska.       Dojechanie do Texasu zajęło nam 7 godzin, 4 postoje na toaletę i 2 przerwy na jedzenie. A ponieważ jestem kobietą z klasą, to i tak pierwszym zdaniem jakie wypowiedziałam do witających na

Udało się! Czyli o mojej podróży do Stanów i pierwszym dniu

(8/8/16)  Mój dzień zaczął się bardzo wcześnie - musiałam wstać około polskiej 3 rano, żeby pojechać na lotnisko. Mój pierwszy samolot był do Monachium i startował o 6.  Na lotnisku czekały na mnie moje przyjaciółki (które w tym miejscu chciałabym serdecznie pozdrowić, bo nie znam nikogo innego, kto zerwałby się dla mnie z łóżka o tak nieludzkiej porze) i po ostatnich pożegnaniach i zapewnieniach, że będziemy do siebie pisać, rzuciłam się w wir kontroli paszportowych i prześwietlania walizek.  Mój bagaż chyba tylko cudem nie przekroczył limitu - duża walizka ważyła 22,8kg, a mała 7,9kg. Zaznaczę przy okazji, że pakowałam się wczoraj, bo kto by tam zaczynał wcześniej? Ale ostatecznie chyba wszystko mam.  Lot do Monachium był krótki (ok. 1,5h). Następne 2 godziny spędziłam czekając na kolejny samolot i ponad dwie trzecie tego czasu zajęła odprawa paszportowa i związane z nią kilometrowe kolejki.  Następny z moich lotów trwał już 11 godzin i wylądowałam w Houston. Jejku, co ja tam przeżył