W końcu nadszedł ten upragniony dzień - oficjalnie zaczęłam proces aplikacji. Wiem, że za chwilę utonę w papierach, które będę musiała dostarczyć i przeklnę moment, w którym to napisałam, ale już nie mogę się doczekać wypełniania aplikacji!
Co do samego testu, to szczerze mówiąc nie mam wiele do napisania. Moim zdaniem był bardzo prosty - tylko na dwa pytania odpowiedziałam źle. Jeśli ktoś chce zobaczyć, jak to dokładnie wygląda, to zachęcam do kliknięcia: ELTiS Practice Test.
Na początku jest słuchanka - od razu uprzedzam, że nagrania odtwarzane są tylko raz, a nie dwa razy, jak przyzwyczajają nas w szkole. Było też dość mało czasu na zapoznanie się z pytaniami - w sumie chyba test jest skonstruowany tak, żeby zmusić nas do przesłuchania całego tekstu i zajęcia się pytaniami dopiero na koniec, czyli znów dokładna odwrotność tego, co serwuje nam szkoła. Zapewniam jednak, że spokojnie można to wszystko rozwiązać - lektor tłumaczy, na czym polegają zadania i daje dokładne instrukcje co do udzielania odpowiedzi.
Drugą częścią testu jest Reading - kilka zadań z cyklu: "Uzupełnij zdanie odpowiednim słowem" i kilka krótkich tekstów, do których zadawane jest kilka pytań. Akurat te zadania wyglądają zupełnie jak w szkole - nadawanie tytułu, co jest głównym tematem artykułu itp.
Moim jedynym przygotowaniem do tego testu było wypełnienie testu próbnego, do którego link podałam powyżej. W dodatku rozwiązywałam go rok temu, więc to prawdziwy cud, że pamiętałam formułę i wiedziałam, że muszę się skupić na pierwszym słuchaniu. Jestem chodzącym dowodem na to, że zupełny brak przygotowania to wystarczające przygotowanie. :)
Po teście odbyła się krótka rozmowa, która chyba miała sprawdzić, czy nadaję się do uczestniczenia w programie. Nie zapamiętałam wszystkich pytań, ale z pewnością pojawiły się:
Co do samego testu, to szczerze mówiąc nie mam wiele do napisania. Moim zdaniem był bardzo prosty - tylko na dwa pytania odpowiedziałam źle. Jeśli ktoś chce zobaczyć, jak to dokładnie wygląda, to zachęcam do kliknięcia: ELTiS Practice Test.
Na początku jest słuchanka - od razu uprzedzam, że nagrania odtwarzane są tylko raz, a nie dwa razy, jak przyzwyczajają nas w szkole. Było też dość mało czasu na zapoznanie się z pytaniami - w sumie chyba test jest skonstruowany tak, żeby zmusić nas do przesłuchania całego tekstu i zajęcia się pytaniami dopiero na koniec, czyli znów dokładna odwrotność tego, co serwuje nam szkoła. Zapewniam jednak, że spokojnie można to wszystko rozwiązać - lektor tłumaczy, na czym polegają zadania i daje dokładne instrukcje co do udzielania odpowiedzi.
Drugą częścią testu jest Reading - kilka zadań z cyklu: "Uzupełnij zdanie odpowiednim słowem" i kilka krótkich tekstów, do których zadawane jest kilka pytań. Akurat te zadania wyglądają zupełnie jak w szkole - nadawanie tytułu, co jest głównym tematem artykułu itp.
Moim jedynym przygotowaniem do tego testu było wypełnienie testu próbnego, do którego link podałam powyżej. W dodatku rozwiązywałam go rok temu, więc to prawdziwy cud, że pamiętałam formułę i wiedziałam, że muszę się skupić na pierwszym słuchaniu. Jestem chodzącym dowodem na to, że zupełny brak przygotowania to wystarczające przygotowanie. :)
Po teście odbyła się krótka rozmowa, która chyba miała sprawdzić, czy nadaję się do uczestniczenia w programie. Nie zapamiętałam wszystkich pytań, ale z pewnością pojawiły się:
- Pytanie o moje relacje z rodziną i przyjaciółmi
- Pytanie o 3 główne "cele" mojej wymiany (Uznałam, że przyznanie się, że uciekam z liceum byłoby mało elokwentną odpowiedzią, więc powiedziałam o poznawaniu kultury, usamodzielnianiu się i szlifowaniu języka. Co w sumie też jest prawdą, więc nie mam poczucia winy.)
- Pytanie, czy piję i/lub palę.
- Pytanie, czy na pewno poradzę sobie z tęsknotą za rodziną
- Pytanie, czy zmieniałam kiedyś szkołę i czy umiem przystosować się do nowego otoczenia
- Pytanie, czy odrzuciłabym jakąś rodzinę goszczącą ze względu na [tu wstaw swoje uprzedzenia]
I tak dalej i tak dalej. Jak widać - nic strasznego. Pani przyjrzała się też moim świadectwom (Jednemu wyjątkowo uważnie, bo na górze kartki widniał wielki napis: "DUPLIKAT". Tak, zgubiłam świadectwo z pierwszej gimnazjum.) Połowa rozmowy odbywała się po angielsku, a połowa po polsku. Nie wiem, skąd ta rozdzielność języków, ale sprawiła, że poczułam się nieco dziwnie. Bardzo nie lubię rozmawiać po angielsku z osobą, o której wiem, że zna polski, a już zwłaszcza, jeśli przed chwilą rozmawiałam z nią właśnie po polsku. Ale chyba odpowiadałam jak trzeba, bo pani z Fostera powiedziała, że wyśle mi login do aplikacji jak tylko ją dostanie, a w listopadzie będziemy podpisywać umowę.
W końcu zdecydowałam, z jaką fundacją chcę jechać. Wygrało CCI, głównie ze względu na pełne optymizmu i pochwał posty Ani. Tak naprawdę wymiana jest jak loteria - wszystko zależy głównie od rodziny, a nie fundacji. Coś trzeba było wybrać i padło na CCI. Na pewno skorzystam z opcji dopłacenia za gwarancję wyjazdu, wciąż rozważam też wybór stanu. Wiem, że miejsce nie determinuje tego, czy wymiana jest udana, czy nie - ponownie największą rolę odgrywa tu rodzina - ale chyba wszyscy mnie zrozumieją, jeśli napiszę, że nie chcę wylądować na Alasce. Tam jest zdecydowanie za zimno. Fuj.
Pozdrawiam i całuję,
do zobaczenia w poście o aplikacji.
CCI jej też dobre, bo jest stosunkowo mało papierów do wypełnienia :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie tak u Ciebie wyczytałam. :)
UsuńYaaay! To teraz się zaczyna na poważnie! <3
OdpowiedzUsuńDokładnie! Jeszcze nigdy w całym moim życiu nie byłam niczym aż tak podekscytowana! <3
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńI jak tam? Coś się dzieje?
OdpowiedzUsuńWypełniam papierki :) Na szczęście miałaś rację, z CCI jest mało :D
UsuńStrasznie zazdroszczę i przyznam, że również bardzo chciałabym wyjechać. :) Mam takie trochę bezpośrednie pytanie... Widziałam wszystkie koszty i oczywiście się zapoznałam już ze wszystkim, ale chciałabym dowiedzieć się od kogoś, kto przeżył na własnej skórze:) Ile kosztuje cały wyjazd?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Właściwie jeszcze nie wiem, dopiero zaczynam. Jak już będę miała wszystko za sobą, to podsumuję koszty :) ale jest grupa dla wymieńców na facebook'u i tam jest sporo osób, które już były i wróciły :)
Usuń